niedziela, 5 lutego 2017

„Wspólnie przywróćmy blask polskiej szermierki”




Szermierka polska na przestrzeni dziesięcioleci była dyscypliną mającego ogromny wkład w pozycję polskiego sportu na arenie międzynarodowej. Nie sposób wymienić wszystkich medali zdobywanych przez szermierzy (to znajdziemy w statystykach osiągnięć polskich sportowców w Igrzyskach Olimpijskich i Mistrzostw Świata). Było ich bardzo wiele. Polacy zdobywali, bowiem medale na wszystkich najważniejszych zawodach świata we wszystkich broniach i we wszystkich kategoriach wiekowych.

Od IO w Atenach w 2004 (brąz, Sylwia Gruchała - floret), IO w Pekinie w 2008 (srebro, szpada mężczyzn drużynowo), MŚ w Petersburgu w 2007 (brąz, Bogna Jóźwiak - szabla kobiet) i MŚ w Paryżu w 2010 (srebro, floret kobiet drużynowo), nie udało się sięgnąć po te najważniejsze trofea. Dziwi to, ponieważ zarówno w zawodach mistrzowskich w kategorii juniorów i kadetów oraz Mistrzostwach Europy seniorów nadal zdobywamy medale. Należy więc postawić pytania:
Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy?
Co się dzieje z tymi bardzo uzdolnionymi zawodnikami, że nie są w stanie walczyć skutecznie w najważniejszych zawodach rangi mistrzowskiej seniorów?

Mam nadzieję, że jesteśmy w stanie odpowiedzieć na te pytania i nie mówmy, że brak nam utalentowanych zawodników bo tych jest bardzo wielu, dobrych szkoleniowców i wreszcie o braku środków finansowych. Rozmawiajmy o tym co jest dobre i co jest złe. Co może zrobić nasze środowisko, składające się w większości z pasjonatów, aby przywrócić blask polskiej szermierki.

       Na początek zacznijmy od kilku zasadniczych kwestii:

Motywacja trenerów i zawodników do osiągania najwyższych laurów sportowych


W funkcjonowanie naszych reprezentacji narodowych seniorów wkradł się swego rodzaju marazm i niewiara w możliwość osiągania najwyższych wyników. Pomimo ogromu pracy na treningach (pytanie do trenerów, czy na pewno jest ona efektywna), zawodnicy będący przez cały rok w rozjazdach, startujący w wielu zawodach światowych, europejskich i krajowych (w przypadku uzdolnionych juniorów w 2 kategoriach!) zaczynają bardziej skupiać się na poszukiwaniu punktów rankingowych, niż na wygrywaniu poszczególnych zawodów. A przecież – jak pokazują kwalifikacje do IO, wystarczy zająć czołowe miejsca w kilku (a nie wszystkich!) turniejach, by zakwalifikować się na Igrzyska. Czy nie jest tak, że po całorocznej gonitwie za punktami, nie starczy czasu i skupienia na należytym przygotowaniu do imprezy głównej i zdobyciu na niej medali?

Drugą, niezwykle istotną kwestią jest całkowity brak współpracy trenerów kadry z trenerami klubowymi. Brak korzystania z wiedzy i umiejętności wielu doświadczonych trenerów klubowych jest niewątpliwą stratą dla poziomu szkolenia centralnego. Trenerzy klubowi nie wiedzą lub dowiadują się w ostatniej chwili o powoływaniu ich zawodników na konsultacje czy zgrupowania oraz nie mają żadnej wiedzy nt. realizowanych na nich programów szkoleniowych. Od kilku kadencji Zarząd PZSzerm na kolejnych Walnych Zebraniach Sprawozdawczo-Wyborczych deklaruje konieczność powołania Zespołu Metodyczno-Szkoleniowego, złożonego z takich doświadczonych trenerów – mimo to, od lat nic się w tej sprawie nie robi.

System zawodów i klasyfikacja


Punkty „kroczące” (szczególnie dodawanie do punktacji krajowej punktów uzyskiwanych za zawody zagraniczne i krajowe w wyższych kategoriach wiekowych)  powodują zaciemnienie rzeczywistego obrazu czołówki krajowej i sztucznie budują tę czołówkę (nie w oparciu o rzeczywistą, aktualną siłę zawodników). Zawody zagraniczne powinny stanowić podstawę/wskazówkę dla trenerów kadry przy ustalaniu składów na imprezę główną.

Odejście od eliminacji okręgowych w systemie zawodów krajowych spowodowało, że:

- zawody krajowe, będące podstawą punktacji i wyłaniania czołówki krajowej, stają się ogromnymi turniejami (co stwarza wielkie trudności organizacyjno-logistyczne) z dużą ilością zawodników o bardzo zróżnicowanym poziomie – dobry zawodnik odnosi nikłe korzyści z toczenia licznych walk z zawodnikami o wiele słabszymi, a zawodnikom w danym momencie jeszcze słabszym wręcz przynosi szkodę, bo przyzwyczaja ich przede wszystkim do przegrywania;

- brak zawodów okręgowych skutkuje znacznym ograniczeniem możliwości dofinansowania tych zawodów przez samorządy, a przede wszystkim nakłada znaczne obciążenia finansowe na małe kluby i rodziców zawodników, związane z koniecznością startów w zawodach ogólnopolskich – obniża to znacznie popularność dyscypliny wśród władz lokalnych i rodziców na poziomie lokalnym (a co za tym idzie ogólnopolskim);

- de facto odebraniem okręgowym związkom szermierczym sensu ich funkcjonowania - to na podstawie rankingów okręgowych (będących podstawą do kwalifikacji do zawodów ogólnopolskich) powinny być tworzone kadry okręgowe i w tym celu powinno być organizowane szkolenie na poziomie okręgowym (konsultacje, ośrodki walkowe, szkolenie trenerów), co obecnie nie ma miejsca;

- okręgi skupiają się na jednej broni, co powoduje obniżenie konkurencyjności w każdej broni w skali kraju – w systemie eliminacji okręgowych, przy zapewnieniu co najmniej 1 miejsca na turniejach ogólnopolskich w każdej broni powinno spowodować bardziej zrównoważone szkolenie we wszystkich broniach w każdym okręgu.


To kwestie na początek dyskusji na temat sposobów przywracania właściwego blasku polskiej szermierki. Kolejne problemy, mam nadzieję, wynikną z dyskusji i będą prezentowane w kolejnych wpisach na tym blogu.

1 komentarz:

  1. Cześć Marku
    cieszę się że postanowiłeś pisać swojego bloga i liczę na ciekawą dyskusję na temat polskiej szermierki . Jest o czym dyskutować bo tak kiepsko notowani jak ostatnio nasi zawodnicy / głównie seniorzy / nie byli od wielu lat. Pozdrawiam i do zobaczenia na finale turnieju " O złoty floret Witolda Woydy " Może pojawi się jakiś polski floretowy talent ?

    OdpowiedzUsuń